ROZDZIAŁ VI
ALBUM RODZINNE
Dzięki nowocześniejszym i łatwiejszym w obsłudze aparatom, pod koniec XIX wieku fotografią zaczęli parać się amatorzy, zresztą z różnym skutkiem. Wielu miało ambicje, by samemu tworzyć wizerunki umieszczane
w rodzinnym album (bo tak się wonczas mówiło). Nadal jednak pozowano do portretów w renomowanych zakładach fotograficznych, aby oficjalny wizerunek szacownych obywateli i ich rodzin wykonany był perfekcyjnie.
Warto na takich fotografiach przyjrzeć się wyposażeniu wnętrza w tle, bo choć najczęściej była to aranżacja przygotowana przez właściciela atelier – oddawała jednak charakter mieszkań fotografowanych. Niekiedy tło zdjęcia było malowaną ręcznie dekoracją plenerową. Stosowano też powszechnie retuszowanie twarzy. Wcale nie dla upiększenia – drgające gałki oczne i bezwiedne ruchy powieką powodowały, że oczy modela na fotografii były niewidoczne. Zanim wynaleziono aparaty, umożliwiające krótkie naświetlanie, trzeba było pewne detale po prostu domalowywać. I dlatego tak wielu fotografów było jednocześnie malarzami (np. Willnow, Strożecki), a tak wielu malarzy zatrudniało się w zakładach fotograficz-
nych, żeby podreperować swoje finanse (np. Gerson, Gierymski). Co więcej, artysta potrafił udatnie zamienić sepiowy czy czarno-biały pozytyw na barwny, kolorując go akwarelą.
Komentarze:
Dziękuję za ciekawą lekcję z historii, literatury, sztuki. Oglądając wystawę przenosimy się w minione lata, wspominamy tych, których czyny są dobrym przykładem dla potomności i powrotem do korzeni.